Niech żyją strączki
- Ewelina Rzepczak-Zacharek
- 20 lut 2015
- 1 minut(y) czytania

Wiele dobrego słyszy się o warzywach strączowych:
-mają dużą zawartość, witamin, minerałow,
-to węglowodany złożone,
-pomagają w zachowaniu równowagi kwasowo-zasadowej,
-to dobre źródło białka.
Ale jak je gotować, aby dobrze się czuć na następny dzień, a nie eksplowodać?
Oto kika zasad:
1. Moczenie. Można moczyć strączki w zimnej lub gorącej wodzie. Zalanie ich gorącą wodą skraca czas oczenia i zwiększa utratę zawartych w nich rafonoz (wizowajców wzdęć). Gdy oczymy w gorącej wodzie strączki to tracicmy nieco wiele więcej składników mineralnych oraz białka zato stają się one lżej strawne.
2.Odlewanie wody. Zmiana wody podczas gotowania jest korzystna dla naszego ukłądu pokarmowego.
3. Przyprawy. Gotowanie wraz z koprem włoskim lub kminkiem, ugotowane nasiona dodawane majerankiem są lżej strawna.
4. Łączenie. Jeśli gotujesz na obiad strączki to najlepiej zjeść je wraz z warzywami. Trudniej przyswajalne są z mięsem czy serem.

Jeśli chcesz zacząć swoją przygodę kulinarną z warzywami strączowymi proponuję soczewicę czerwoną. Jest ona łatwa w przygotowaniu i ma delikatny smak. Dobrze komponuje się z zupami.
Lekkostrawne (mogą być stosowane codziennie): Soczewica, fasola mung, adzuki i groszek zielony.
Trudniej strawne: pozostałe fasole, bób, ciecierzyca.
Najtrudniej strawne: soja.
Soję, aby była lżej strawna lepiej jeść w postaci sfermentowanej czyli tofu, miso, tempeh, kiełki, ewentualnie sos sojowy.
Comments