Czytanie etykiet
- Ewelna Rzepczak-Zacharek
- 3 wrz 2015
- 1 minut(y) czytania
Producenci, marketingowcy, cała rzesza ludzi pracuje codziennie nad tym abyśmy sięgnęli
z półki sklepowej po dany produkt. To my jesteśmy inwestorem, który decyduje czy dana marka będzie istniała na rynku czy nie. Dlatego dwoją się oni i troją abyśmy kupili ich produkt. Niestety powodu to, że jakość produktów jest coraz gorsza. Dlatego niczym detektywi zaczynam tropić składnik wyszczególnione na etykietach. Jak nie pogubić się w obco znaczących nazwach i oznaczeniach E?
Najważniejsze zasady, którymi warto kierować się przy wyborze w sklepie to:
1. Zawartość cukru czy węglowodanów:
-10g lub więcej, to bardzo dużo
-3g-9g, to średnio
-2g lub mniej, to bardzo dobrze.
2. Zawartość soli:
-5g, to jest to maksymalna dzienna dawka
-3g,to bardzo dużo
-1g lub mniej, to bardzo dobrze.
3. Dodatki E, są to konserwanty, barwniki, wzmacniacze smaku i słodziki oraz inne substancje dodatkowe.
Barwniki – od E-100 do E-199. Więcej na ich temat przeczytasz tutaj.
Konserwanty – od E-200 do E-299
Przeciwutleniacze – E-300 do E-399
Stabilizatory, zagęszczacze, emulgatory – od E-400 do E-499
Pozostałe – powyżej E-500
Najprostsza zasada z dodatkami E jest taka: szukamy produktu, który ma ich jak najmniej.
Możemy również zainstalować sobie na telefon aplikację, która rozszyfrowuje oznaczenia E, nazwy i podpowiada jak mogą wpływać na organizm.
4. Procentowa zawartość składnika głównego, np. owoców w dżemie, mięsa w pasztecie, sera w pierogach. Nie dajmy się zwieść pięknym rysunkom tylko czytajmy składy
i porównujmy produkty.
Jeśli będziemy świadomymi konsumentami i nie będziemy dawać się nabić w butelkę poprzez kolorowe opakowania i piękne hasła na opakowaniach to producencji będą zmuszeni do produkowania coraz lepszych produktów aby utrzymać się na rynku. A my wszyscy będziemy zdrowsi, weselsi i pozytywnej nastaweni do Świata.
Comments